poniedziałek, 31 maja 2010

Eurowizja po azersku...


...czyli na wypasie! W Azerbejdżanie Eurowizja to duża rzecz, na miarę mistrzostw w piłce nożnej. Coś w tym jest, że młode kraje mocno zaznaczają swoją obecność na tego typu konkursach. Pierwszy występ Polski po upadku komunizmu - Edyta Górniak i największy jak dotąd sukces. Głosowanie na pewno po części polityczne. Wszyscy nas wtedy kochali. Teraz jest już gorzej z tą miłością. Na Kaukazie dochodzi jeszcze czynnik konkurencji między Azerbejdżanem i Armenią. Plotka głosi, że w zeszłym roku po transmisji koncertu policja wezwała około 40 osób, które głosowały na Armenię, w celu wyjaśnienia powodów takiej decyzji.
Poruszenie zaczęło się na długo przed występami w Oslo. Niektórzy znajomi umieszczali na facebooku teledysk reprezentantki Azerbejdżanu. 17-letnia Safura Alizada przedostała się przez eliminacje bez problemów. Piosenka prosta, w stylu amerykańskich gwiazdeczek pop, łatwo wpadająca w ucho. Nikt nie miał wątpliwości, że zajdzie wysoko. Większość barów w mieście zorganizowała sobotnie przyjęcia pod eurowizję.
W efekcie 5. miejsce. 8 punktów od Polski, co zauważyli ci sami facebookowi znajomi. Kilka głosów za Azerbejdżanem, na 7. miejscu, znalazła się Armenia, z piosenką w bardzo podobnym stylu.
Niektóre media nie kryły faktu, że na promocję i sam występ reprezentantki Azerbejdżanu przeznaczono mnóstwo pieniędzy. Azerireport donosi, że rząd wydał na ten cel 10 mln $ !!! Suknię młodej gwiazdki ozdobiono kryształami od Svarovskiego.

1 komentarz:

  1. Super ten teledysk (kilka razy słuchałam), bo rzeczywiście piosenka melodyjna, dziewczyna śliczna i te kamienie hmmm*. Należało się jej wysokie miejsce.Pozdrawiamy gorąco, buziaki<>

    OdpowiedzUsuń